czwartek, 12 czerwca 2014

Pesto po raz drugi

Witajcie! Dzisiaj mam dla Was pesto, niepierwsze na blogu. To dzisiejsze jest nieco inne. Lubię kuchnię włoską za proste potrawy i niewątpliwie makaron z pesto taką potrawą jest. Najbardziej znane włoskie pesto jest z bazylii i orzechów piniowych. Ja takich orzechów nie posiadam, w sumie jakoś szczególnie ich nie szukałam :) Zastępuje je innymi składnikami. Prawdziwe pesto przyjdzie mi spróbować, jak tylko wybiorę się w upragnioną podróż do Włoch. Póki co, muszę się cieszyć tym co mam. I przyznam, że smak pesto, z dzisiejszego przepisu jest pyszny. Makaron, który wybrałam jest pełnoziarnisty, wybrałam te z serii Pełne Ziarno Lubelli (Klik).

Składniki:
Pęczek bazylii (same listki)
Pęczek pietruszki (same listki)
(tak żeby wyszło ok. 50g)
50 g słonecznika łuskanego
2 łyżki startego parmezanu
2 ząbki czosnku
50 ml oliwy z oliwek

Jestem wygodna i nie mam siły robić pesto w moździerzu, jak to się powinno robić. Wrzucam więc kolejno wszystkie składniki i blenduję je na gładką masę. Jeśli chodzi o oliwę z oliwek to napisałam 50 ml, tak naprawdę trzeba dodać tyle żeby uzyskać kremową konsystencję. W między czasie gotuję makaron. Po odcedzeniu go mieszam z pesto i gotowe. Łatwo, szybko i przyjemnie! :D Polecam!



czwartek, 5 czerwca 2014

Kuracja odkwaszająca

Witajcie! Dzisiejszy post nie będzie "jedzeniowy". Dziś rozpoczęłam kurację odkwaszającą organizm. Musiałam podjąć takie kroki, w związku z moim samopoczuciem oraz problemami skórnymi. Zacznę od zacytowania artykułu ze strony internetowej: "Nie masz na nic siły, wypadają ci włosy, często łapiesz infekcje, ciągle chce ci się spać, masz problemy ze skórą albo trawieniem? To może być zakwaszenie organizmu, na które – jak wynika z szacunków – cierpi ponad 85 proc. Europejczyków", więcej przeczytacie TUTAJ. Od dłuższego czasu mam problemy natury dermatologicznej. Ostatnio podczas rozmowy z jedną osobą, padło pytanie czy to przypadkiem nie przez nadmiar kwasu w organizmie. Zaczęłam czytać o tym problemie i stwierdziłam, że jest to całkiem prawdopodobne. Mam także inne objawy tego problemu, takie jak: bezsenność, brak koncentracji, problemy z trawieniem. Nie zakładam, że to wynik właśnie zakwaszenia organizmu, jednak uregulowanie tego problemu nie jest zagrożeniem dla organizmu, a wręcz przeciwnie. W związku z tym zaczynam 28 dniową kurację odkwaszającą. Polega ona na piciu codziennie jednej dawki proszku zasadowego rozpuszczonego w wodzie, jogurcie. W ostatnim Woman's Health jest dość obszerny artykuł właśnie z tym tematem związany. Jeśli ktoś czyta, to polecam :) Oczywiście zdam relację po 28 dniach, jak się czuję i jak reaguje mój organizm. Spotkaliście się z takim problemem? Wiecie coś na ten temat? Podzielcie się! :)