Witajcie!
Na blogu znów spora dawka milczenia. To wszystko dlatego, że ostatnio wiele się dzieje. Wiem, wiem, słaba wymówka... Po zakończeniu edukacji trzeba było zdecydować co dalej. I tak od 1.11.2014 r., funkcjonuje firma JS Photography, czyli moje dziecko :) Początki nie są łatwe, ale mam nadzieję, że z czasem wszystko się ułoży i rozwinie. Jako, że to blog kulinarny to przy okazji muszę wspomnieć, iż od 3 miesięcy funkcjonuję na diecie bez laktozowej. W czasie wakacji miałam różne nazwijmy to "przeboje", związane z układem pokarmowym, trawiennym. Po badaniach, diagnoza jest jednoznaczna - nietolerancja laktozy. I tak z człowieka nabiałożernego, musiałam stać się człowiekiem mięsożernym. Jednak nie cieszy mnie to zbytnio. Patrząc na to jak dzisiaj mięso się wytwarza, ma się wrażenie, że nie jest ono do końca zdrowe. Nie jem jednak wędlin sklepowych, a takie prosto od "producenta", zakupione na targu. Wędlina ta jest pyszna, soczysta i co najważniejsze nie ślimaczy się na drugi dzień. W grę wchodzą także domowe wyroby: pasztety, schaby, itd. W związku z zawirowaniami żywieniowymi zaczęłam szukać alternatywy. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ok, póki co tyle w ramach wyjaśnienia długiej przerwy i mam nadzieję, że będzie to powrót na dłużej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz